Naprawy tego kranu nikt nie chciał się podjąć. Zgłaszali się sami wymieniacze, a ten element tani nie był. Postanowiłem zatem spróbować i wykręciłem cieknącego dziada.
A kot czuwał...
Rozebrałem, oczyściłem, wymieniłem uszczelki, poskręcałem solidnie i działa.
Do zobaczenia wkrótce. A może u Ciebie?
Rafał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz