Ale to nieważne - grunt, że będzie czysta, ładna i kolorowo wesoła. A właśnie od wspomnianej czystości musiałem zacząć.
Usunąłem niezbyt fajne uchwyty od szuflad, bo nie dość, że brzydkie, to jeszcze pokrzywione. Następnie w ruch poszły: detergent, gąbka i bicepsy, dzięki czemu mucha, która zrobi sobie chwilę przerwy na tym meblu, nie zostanie nań na zawsze.
Na chwilę obecną to tyle, bo mam pilniejsze zlecenia, a z tym akurat pośpiechu nie ma. Udało mi się jednak nabyć sprzęt potrzebny do malowania. Stary/nowy mebel będzie w kolorach fioletu, brzoskwini i mięty.
Rafał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz