Pierwszą czynnością było odcięcie pięciu centymetrów dołu. Komódka stała kiedyś na mokrym, więc płyta wiórowa się napiła i spęczniała. Piła ręczna w ruch i jak widać - wyszło nieźle.
Następnie papier ścierny, by zrobić dobry podkład pod farbę. Gdzieniegdzie musiałem jednak użyć też szpachelki, bo pokapana woskiem była.
Szuflady też oszlifowałem, a na końcu posprzątałem. Porządek to podstawa, bo lepiej się żyje. Nawet w warsztacie.
Rafał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz