Co ja mogę w takim przypadku klientowi poradzić? Zdjąć, zanieść do krawca i niech wszyje nowy. Okazało się to jednak niemożliwe, bo lokal komercyjny i nie można go zablokować na dłuższy czas. Nawet na dzień nie za bardzo, bo on musi zarabiać.
Stwierdziłem zatem, że z mojej strony rozwiązanie jest jedno. Gdy "chata" i ja będziemy wolni w jednym terminie, to mogę po prostu to zeszyć. W razie zabrudzenia trzeba będzie jednak prać tapicerkę na meblu. Klient się zgodził i po jakimś czasie wparowałem tam z igłą i nicią.
Nie powiem, by była to praca miła, lekka i przyjemna (jak mogłoby się zdawać). Trochę tych centymetrów było, a poza tym, jedną ręką musiałem ściskać piankę i naciągać materiał. Mimo to, jak widać poniżej, udało się.
Do zobaczenia wkrótce. A może u Ciebie?
Rafał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz