Już mnie powoli nerwy brały, gdy zajrzałem pod szafki kuchenne. Okazało się, że wszystkie trzy urządzenia były podłączone pod jedno, dzikie gniazdko. Wszystkie wpięte w jeden przedłużacz, który nie był w stanie przerobić takiego obciążenia. Na szczęście miał on wbudowany bezpiecznik i to on wyskakiwał. Kto jednak szuka bezpieczników pod meblami? W sumie jednak dobrze, bo gdyby go nie było, to przedłużacz by się spalił.
A tak, rozdzieliłem urządzenia na różne gniazdka i po problemie. Co się jednak naszukałem, to się naszukałem.
Do zobaczenia wkrótce. A może u Ciebie?
Rafał
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń